Valtteri Mulkah zajmował się fotografią przyrody w Finlandii od ponad 6 lat, kiedy pewnego razu przypadkiem natrafił na coś unikalnego. Tamtego dnia przechadzał się zielonymi lasami wokół fińskiego miasta Martinselkonen. W pewnej chwili w oddali spostrzegł coś, co sprawiło, że natychmiast chwycił za aparat – na polanie znajdowało się stado niedźwiedzi. Dostrzegł trójkę małych niedźwiadków i mamę-niedźwiedzicę nieopodal. Dzieliło ich niecałe 50 metrów, a fotograf mimo ryzyka postanowił ukryć się i poczekać na to, co się wydarzy. Jak się okazało – cierpliwość się opłaciła.

Sam widok niedźwiedzia w środowisku naturalnym jest stosunkowo rzadki, jednak szansa na zobaczenie małych niedźwiadków jest szczególnie niska. Zwykle młodym towarzyszy opiekuńcza matka, która chroni je przed wszystkimi zagrożeniami i nie dopuszcza blisko potencjalnych drapieżników.

Jak wspomina Valtteri: „Młode niedźwiadki zachowywały się zupełnie jak małe dzieci. Bawiły się, a nawet zaczęły ze sobą walczyć w ramach zabawy. Tak bardzo przypominały ludzkie dzieci, że miałem wrażenie, jakbym patrzył na plac zabaw nieopodal mojego bloku. W pewnej chwili cała trójka stanęła na tylnych łapach i zaczęła się przepychać. Wyglądało to, jakby tańczyły w kółku.”

Niedźwiadki najwyraźniej urządziły sobie potańcówkę! Valtteri miał szczęście wszystko to uwiecznić – zwierzęta nie zdawały sobie sprawy z jego obecności, zachowywały się więc bardzo naturalnie.

Oczywiście, ich mama była tuż obok, podczas gdy jej pociechy świetnie się bawiły.

Fakt, że fotografowi udało się pozostać w ukryciu, to naprawdę cud – niedźwiedzie mają dobry węch i zwykle robią co mogą, żeby unikać kontaktu z ludźmi.

Tłumaczenie: Aleksandra Kotlęga
Źródło: buzznick.com

Pin It on Pinterest