Empatia jest jednym ze sposobów, dzięki którym jesteśmy w stanie przetrwać pandemię i nie zwariować. To ona może uratować związki i uchronić nas przed wpadnięciem w mechanizm ucieczki, taki jak sięganie po alkohol. O tym jak bardzo jest nam potrzebna w kryzysie opowiedziała trenerka Komunikacji Opartej na Empatii Ewa Tyralik-Kulpa, autorka poradnika „Ewka, co cię ugryzło. Jak się zrozumieć i porozumieć”.

Smutne statystyki ze świata

Z koronawirusem i potrzebą izolacji radzimy sobie na różne sposoby, nie zawsze konstruktywnie. Najnowsze badania przeprowadzone we Francji pokazały, że w ostatnich miesiącach spożycie wina wzrosło o 6 procent, a napojów spirytusowych o 12 procent. W Chinach odnotowano widoczny wzrost ilości rozwodów, a „New York Post” poinformował, że telefony nowojorskich prawników urywają się od osób, wypytujących o szczegóły rozwodowych procedur. W Polsce z koeli marzec był rekordowym miesiącem, jeśli chodzi o ilość zgłoszeń od dzieci w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Daje do myślenia.

Kwarantanna i zagrożenie epidemiologiczne ujawniło nasze trudne emocje, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Zdaniem terapeutki, Ewy Tyrali-Kulpy, to czas by w końcu nauczyć się posługiwać empatią – zwłaszcza w relacji z drugim człowiekiem. Tym bardziej, że jak dodaje „trudno przewidzieć kiedy – i czy w ogóle- będzie normalnie”. Polacy jednak niechętnie przyznają się do empatii. Jest to dla nas uczucie wstydliwe, oznaczające słabość.

Czym jest empatia?

Prawdziwa empatia nie świadczy ani o słabości ani przejmowania cudzych emocji. Empatię jako pierwszy zdefiniował Marshall Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy. Jego zdaniem empatia to bycie przy drugiej osobie i jej uczuciach. Co wcale nie znaczy, że odczuwamy to samo, co ta osoba. To znaczy, że dajemy jej swoją pełną uwagę i obecność. Tylko tyle i aż tyle.

Zdaniem terapeutki trudności w relacjach w dobie kryzysu świadczą o tym, że przezywamy teraz pewnego rodzaju żałobę. I żeby móc na nowo ułożyć się z życiem w nowych okolicznościach, potrzebujemy ją „przejść” jak klasyczną stratę.

„Jeśli tego nie zrobimy, może się zdarzyć, że zamrozimy się w sobie, stracimy radość życia, trudno nam będzie szukać rozwiązań odpowiadających na nasze nowe potrzeby, będziemy czuć osamotnienie i poczucie pustki, a nasze myśli mogą utknąć w przeszłości, zamiast dotyczyć tu i teraz czy kierować się ku rozwiązaniom na przyszłość” – wyznała w magazynie Zwierciadło Ewa Tyralik-Kulpa.

Jak ćwiczyć?

Oto ćwiczenie dające możliwość poczucia siły i magii słuchania w sytuacji napięcia, konfliktu lub krytyki, stosowane przez nauczycieli Szkoły Trenerów Komunikacji Opartej na Empatii:

Słyszysz zarzut czy słowa, które Cię ranią.
Daj sobie chwilę, aby zacząć reagować świadomie, a nie automatycznie.
Odetchnij głęboko kilka razy.
Spróbuj usłyszeć, o co chodzi tej osobie.
Powtórz swoimi słowami to, co usłyszałaś/eś, nie dodając niczego od siebie i nie oceniając tego, co słyszysz. (np. Usłyszałam, że jesteś zły, bo dzieci biegają po domu i krzyczą, kiedy pracujesz; Usłyszałem, że mówisz, że niczego nie rozumiem,…).
Początkowo może Ci być trudno i możesz czuć większe napięcie, pojawi się pewnie więcej emocji, ale w miarę słuchania napięcie będzie maleć.
Doczekaj do momentu, w którym Twój rozmówca da Ci sygnał, że czuje się usłyszany. Rozpoznasz to po spadku napięcia, spokojniejszym tonie, głębszym oddechu, rozluźnieniu w kontakcie.
Teraz nadszedł moment, w którym możesz zadać pytanie: „Czy chciał(a)byś usłyszeć, jak to wyglądało z mojej strony?”.

Ćwiczenie przeprowadzane z osobą, z którą jesteś w konflikcie pomoże wam wzajemnie się zrozumieć i załagodzić konflikt. Stosuj je zawsze, kiedy poczujesz, że między tobą a twoimi bliskimi nie układa się najlepiej, lub są niewypowiedziane napięcia.

Opracowanie: Kamila Gulbicka
Źródło:  zwierciadlo.pl

 

 

Pin It on Pinterest